Lista aktualności
Szeliniak sosnowiec
Rokrocznie, w okresie majówki, naszą leśniczówkę odwiedza ten „opancerzony” owad. A to wspina się po elewacji, to znowu wędruje po drzwiach bądź oknie, jakby chciał lojalnie uprzedzić: „Panie leśniczy – proszę zwiększyć czujność – przybywam”.
Zgodnie z niewypowiedzianą myślą, leśniczy faktycznie, jakby odbierał sygnał związany z obecnością nieproszonego gościa i…
No właśnie. I co? Co to za owad i skąd poruszenie, jakie wywołuje swoją obecnością? Raptem to jeden mały chrząszcz w zasięgu wzroku, a jednak powoduje wzrost czujności.
Szeliniak sosnowiec – bo o nim tu mowa, to owad, który mimo niewielkich rozmiarów (około 6-15mm), w związku ze swoją beczułkowatą budową sprawia wrażenie małego leśnego czołgu. Wyjątkowo skutecznie może zniszczyć całe połacie sadzonek sosny, czego oczywiście zdecydowanie nie chcemy. Posadzony nowy las, to oczko w głowie każdego leśnika. Zatem zagrożenie stwarzane dla młodego pokolenia lasu jest zmartwieniem. Na szczęście przez lata polskie leśnictwo wypracowało wiele metod, które pozwalają ograniczyć wpływ szkodników na młode drzewa.
Naszym puntem wyjścia jest obserwacja przyrody. Gromadzenie tej wiedzy i w sposób właściwy jej wykorzystywanie. Znając biologię tych owadów, wiemy, że miejscem ich występowania są świeżo wycięte zręby i młode uprawy leśne.
Szeliniaka wabi zapach żywicy. Owad po zlokalizowaniu takiego miejsca składa jaja na korzeniach pniaków. Larwy żerują na korzeniach, a dorosły owad delektuje się korą i łykiem młodych (jedno, dwuletnich) sosen. Wówczas bardzo łatwo o takie uszkodzenie kory i łyka, które powoduje śmierć sadzonki.
Wiemy zatem, że wabi go zapach żywicy. Zapach roznoszący się z powierzchni, gdzie wycięte zostały sosny. Miejsce takie zazwyczaj wiosną kolejnego roku obsadzane jest młodymi drzewkami. Takie właśnie miejsce jest dla szeliniaka idealne. Dzięki obserwacji przyrody, połączeniu wiedzy o szeregu jej mechanizmów, wypracowaliśmy metodę na ochronienie sadzonek. Co ważne, skuteczną i w pełni naturalną. Odnowienie lasu, czyli posadzenie nowych drzew odbędzie się rok lub dwa lata później niż normalnie jest to planowane. Dzięki odłożeniu sadzenia w czasie młode sosny będą bezpieczne. W tym czasie zapach żywicy nie wydobywa się już tak intensywnie, więc szeliniak nie jest zainteresowany tym obszarem.
Bukiet z cetyny…
Zdarzają się również takie sytuacje, kiedy powyżej opisanej metody nie możemy zastosować. Mimo wabiącego zapachu żywicy czasem drzewka trzeba posadzić możliwie szybko. Informację o ilości potencjalnego zagrożenia ze strony tych żarłocznych owadów zbieramy znów z pomocą metod naturalnych. Wykładane są pomiędzy sadzonkami w wykopanych płytkich dołkach zebrane w swoiste bukiety gałązki sosny, zwane cetyną, krążki drewna bądź wałki sosnowe. Wszystko to pachnie żywicą, zatem jeżeli szeliniaki są gdzieś w pobliżu, to będziemy o tym wiedzieli. Zwabione zostaną zapachem wydobywającym się z przygotowanych przez nas materiałów. Jest to jednocześnie metoda będąca narzędziem prognostycznym, jak i pułapka pozwalająca usunąć owady, które zgromadziły się na wyłożonym na uprawie „wabiku”.
Szeliniak, rdza, opieńka, skrętak, zgorzel… czyli owady, grzyby i wiele innych szkodliwych czynników, przed którymi staramy się obronić młode drzewka.
Kluczowe jest wyprowadzenie młodego drzewostanu z okresu, w którym grozi mu wyjątkowo wiele zagrożeń, aczkolwiek wszystkie kolejne lata, to wciąż duży wkład pracy leśnika, aby drzewostan rozwijał się prawidłowo.
Zadanie leśnika nie jest proste. Należy znać zależności, jakie w przyrodzie mają miejsce i potrafić tak zarządzać swoją pracą, aby drzewostan, który jest hodowany był jak najlepszej jakości.